Toaletom publicznym poświęciliśmy na tym blogu sporo miejsca, dziś jednak chcę pokazać wam zderzenie oczekiwań i rzeczywistości. Przez zupełny przypadek wplątałam się w dyskusję o damskich toaletach publicznych i zaczęłam się zastanawiać kto je projektuje. Mężczyźni? Kobiety? Co biorą pod uwagę i czy naprawdę wiedzą, jak zaprojektowana damska toaleta publiczna byłaby potrzebna.
W konkursie na toaletę publiczną organizowanym przez Koło, w ocenie projektów brane są pod uwagę czynniki takie, jak dopasowanie budynku do zastanego środowiska, projektowanie uniwersalne, dodatkowe funkcje, jakie ma spełniać budynek toalety publicznej itp. Zresztą można posłuchać o tym i zobaczyć, jakie kryteria taki budynek użyteczności publicznej musi spełniać w tym wpisie.
Jednak toaleta toalecie nierówna. Projektowanie, o którym dyskutujemy w powyższym wpisie to nie wszystko. Sądzę, że mężczyzna-projektant nie ma pojęcia, czego naprawdę potrzebują kobiety (z powodów zarówno kulturowych, jak i fizjologicznych).
Cała dyskusja została zainspirowana francuskim komiksem, który został przetłumaczony przez jedną z kobiet na Facebooku i wrzucony na grupę dotyczącą cielesności. Komiks pokazuje różnicę między sprawiedliwym traktowaniem potrzeb płci a równością. Sprawiedliwie nie znaczy przecież tak samo! Wywołał burzę w feministycznych środowiskach, gdzie zarzucano mu, że przedstawia nienaukowe teorie, jako fakty i sprawia, że kobieta znów ma być postrzegana przez pryzmat swojej biologii i przynależności do świata natury, a nie przez pryzmat swojego intelektu czy dokonań. To szerszy temat i zostawmy go, a wróćmy jednak do tej biologii, która niezaprzeczalnie rozróżnia nas od mężczyzn. Żeby nie być gołosłowną, załączam wersje przetłumaczoną na polski:
Chyba każdy wie, że kiedy jest koncert, przerwa w spektaklu, postój na stacji benzynowej podczas podróży dużej wycieczki, panowie załatwią swoje potrzeby fizjologiczne raz-dwa, a kolejka do damskiej toalety publicznej ciągnie się i ciągnie w nieskończoność. Komiks był dla mnie pretekstem, do zapytania, jak kobiety w ogóle wyobrażają sobie dobrze zaprojektowaną toaletę. Jest wiele aspektów, które w toalecie męskiej prawdopodobnie są bez znaczenia. Oto co zostało wyróżnione:
Poza samym projektem toalety ważne są też detale. Dobrze działające zamki w kabinach. Praktyczne podajniki na papier. Stale uzupełniany papier toaletowy (kobiety w przeciwieństwie do mężczyzn, używają go przy każdym typie wizyty w toalecie). Toalety powinny (i na szczęście coraz częściej są!) zaopatrywane w darmowe środki higieny takie jak: podpaski, tampony, nawilżane chusteczki, podkłady na deskę, by można było usiąść. To naprawdę bardzo pomaga, zarówno w toaletach w pracy, jak i kawiarni. W toaletach na dworcach i miejskich szaletach dodatkowo pomagałoby kobietom bezdomnym. I jakkolwiek z punktu widzenia niektórych to płacenie za cudze sprawy, czas przyjąć do wiadomości, że kobiety są ludźmi i niezależnie od tego, czy chcą, czy nie, raz w miesiącu większość z nich krwawi. Gdyby jednak darmowe środki okazały się niemożliwe, automaty, które umożliwiają zakup takich środków, byłyby mile widziane jako standard wyposażenia.
Swoją drogą ciekawy dokument o radzeniu sobie bezdomnych kobiet z menstruacją można zobaczyć:
Byłoby też świetnie, gdyby w toaletach były dostępne płyny do dezynfekcji. To akurat przyda się zarówno w damskich, jak i męskich. Płynem można wyczyścić deskę, ale także klamki, przez które w czasach wzmożonej zachorowalności, łatwo się zarazić. Wszyscy ich dotykamy są więc siedliskiem bakterii i wirusów. Dla kobiet oczywiście jest to wyjątkowo ważne. Musimy mieć czyste dłonie, jeśli planujemy aplikację kubeczka menstruacyjnego lub tamponu.
Zdaję sobie sprawę z tego, że opisałam toaletę niemal luksusową (chciałabym powiedzieć, że normalnie Wersal, ale akurat w pałacu nie tylko nie było toalet, ale dworzanie defekowali na korytarzach lub za kotarami) jednak chciałabym, żeby kolejni projektanci startujący w konkursie KOŁO brali kobiety pod uwagę i naprawdę gruntownie zastanowili się, czy toalety damskie i męskie powinny różnić się jedynie obecnością pisuarów.
*Pomysły na to, jak polepszyć funkcjonalność damskich toalet zebrałam podczas sondy na Facebooku. Jeśli masz ochotę dodać coś od siebie, czekam na Twoją opinię w komentarzach.