JAK ZMIENIŁO SIĘ NABRZEŻE W SZCZECINIE?

Szczecin od kilku lat głowił się jak przyciągnąć ludzi w okolice rzeki i starego miasta. Co ciekawe Szczecin właściwie podzielony jest Odrą, za to pozbawiony centrum. Stare miasto, choć odbudowane praktycznie z fundamentów nigdy nie przyciągało masowo mieszkańców, a turystów było jak na lekarstwo. Niewykorzystany potencjał miasta był pewnym fenomenem. Bliskość Bałtyku, Berlina, Poznania, które mogłyby być zaletami, właściwie tylko odciągały ludzi od tego zachodniopomorskiego miasta, a sami mieszkańcy, jako centrum traktowali raczej okolice hotelu Radisson i C.H Galaxy.

Stopniowo jednak coś zaczęło się zmieniać. Na pewno dumą Szczecina stał się budynek filharmonii im. Mieczysława Karłowicza, pomogła Akademia Sztuki i Trafostacja, ale nad Odrę młodzież i turystów przyciągnęło zrewitalizowane nadbrzeże. I choć Szczecin nie leży nad morzem, Odra w porcie zmienia się formalnie w wody morskie. Na brzegu jak grzyby po deszczu wyrosły knajpki z ogródkami, foodtrucki, miejska plaża. Po stronie rzeki, która dotychczas była pełna poprzemysłowych budynków i stanowiła wstęp do szczecińskiej sypialni, teraz stoi biurowiec, namiot teatru, tymczasowa wystawa piaskowych rzeźb i szczeciński symbol, czyli tak zwane dźwigozaury, czyli pieszczotliwie nazywane w ten sposób przez mieszkańców dźwigi używane dawniej w porcie. Stara rzeźnia i inne poprzemysłowe, ceglane budynki zostają odnawiane i przerabiane na restauracje, galerie sztuki czy miejsca konferencyjne. Warto wiedzieć, że druga strona Odry to… wyspa Łasztowania. Zresztą Szczecin pełen jest wysepek, stąd też pomysł, by zamienić miejscowość w miasto pływających ogrodów. Projekt Floating Gardens, który w założeniu ma uczynić ze Szczecina, miasto z najpiękniejszą mariną Bałtyku ma zostać zrealizowane do 2050 i jako centrum miasta ustanowić właśnie rzekę. Wydaje się, że pierwsze kroki zostały już poczynione.

Po rzece pływa wodny tramwaj, a na Wyspę Grodzką można przejść kładką, by dotrzeć do ogródków działkowych i plaży. Nadbrzeże pełne jest pomników związanych z żeglugą, Odra pachnie tu już morzem, a młodzież, podobnie jak w Warszawie, korzysta z możliwości picia alkoholu bez widma mandatu. Po rzece śmigają wynajęte motorówki, turyści cumują swoje jachty i łódki, by móc zejść do miasta, napić się wina, zjeść coś i pozwiedzać. Ruch jest niewyobrażalnie większy, a miasto planuje rekonstrukcję przedwojennego Mostu Kłodnego, który będzie dostępny dla pieszych, rowerzystów, samochodów oraz tramwajów. W Szczecinie od wielu lat dyskutuje się też o zamknięciu dla ruchu okolic Wałów Chrobrego, które połączyłyby się w ten sposób z nadbrzeżem i utworzyły fantastyczny deptak. Czy tak się stanie? Na razie nie wiadomo, a po drodze mkną samochody i tramwaje, skutecznie oddzielając pieszych od nadbrzeża. My na pewno będziemy się przyglądać. Zresztą nie tylko Szczecinowi. Kwestia wykorzystywania potencjału rzek w mieście, ich roli, użyteczności dla mieszkańców, ale także chronienie przyrody jest dla nas jako NOM szczególnie istotne, bo w sercu wszystkiego, co robi Geberit, jest woda. Firma dołączyła do programu WWF Strażnicy Rzek, dlatego na stronie NOM możecie spodziewać się wielu rzecznych tematów. Przyjrzymy się, jak rzeki w mieście wykorzystują inni, porozmawiamy z aktywistami, podpowiemy, co nad rzeką można robić i oczywiście jesteśmy otwarci na wasze miejsko-rzeczne opowieści!