Zazwyczaj nie myślimy nad tym, jak się projektuje, dopóki nie stajemy się studentami uczelni związanych z projektowaniem lub… sprawa nie dotyczy nas osobiście. Wtedy nagle okazuje się, że projektowanie dla ogółu, to nie jest dobre projektowanie, tak jak ja i mój pies mamy statystycznie trzy nogi i zdecydowanie nie chcielibyśmy, żeby ktoś uwzględnił tę statystyczną fizjonomię w przestrzeniach, w których przebywamy razem. Co może być odpowiedzią? Projektowanie uniwersalne.
KTO TO WYMYŚLIŁ?
Projektowanie uniwersalne, a właściwie universal design to koncepcja stworzona przez amerykańskiego architekta Ronalda Mace’a. W swoim założeniu odnosiła się do architektury, ale wkrótce okazało się, że projektowanie uniwersalne może być stosowane również przy tworzeniu przedmiotów użytkowych, wnętrz, nowych technologii, usług komunikacyjnych, urządzeń elektronicznych, interfejsów komputerowych, stron www itp.
Więcej o tym opowiada Filip Zagończyk w wywiadzie o Dobrym Mieście.
O CO CHODZI W PROJEKTOWANIU UNIWERSALNYM?
W projektowaniu uniwersalnym chodzi o to, żeby tak wymyślić produkt, usługę, budynek lub przestrzeń, żeby jak najbardziej poszerzyć grono jej odbiorców, bez potrzeby specjalnej adaptacji. Już na wstępie myślimy więc o tym, że projekt powinien spełniać możliwie różnorodne potrzeby, bardzo różnych osób, dzięki czemu nie będzie nikogo (lub możliwie małą grupę odbiorców) wykluczał. To bardzo równościowe podejście, które mówi nam o tym, że hej! przestrzeń jest dla każdego, a dobry projekt to taki, który zapewnia możliwie szerokiej grupie społecznej dostęp do sfery publicznej, wszelkich dóbr i usług, niezależnie od stopnia sprawności, statusu rodzicielskiego itp.
DLACZEGO PROJEKTOWANIE UNIWERSALNE JEST SUPER?
Bo jest z myślą o ludziach! Idea ta zakłada, że obiekty, usługi i przestrzenie da się projektować tak, żeby były… no… uniwersalne. Brzmi banalnie, ale wcale takie nie jest. Osobom starszym, osobom z niepełnosprawnościami, młodym rodzicom wcale nie jest równie łatwo korzystać ze wspólnej przestrzeni, co ludziom młodym, zdrowym i sprawnym. Przeprojektowywanie wszystkiego w zależności od baby boomów, starzenia się społeczeństwa czy trybu życia ludzi, może być bardzo kosztowne i czasochłonne. Gdybyśmy już dziś, przed wdrożeniem usługi, przedmiotu czy wybudowania budynku, pomyśleli, jak mądrze go zaplanować, by spełniał warunki projektowania uniwersalnego, jest szansa, że mniej pracy i nakładów wymagałby później, by go adaptować do nowych wymagań (choćby starzejącego się społeczeństwa).
ZASADY PROJEKTOWANIA UNIWERSALNEGO:
No dobra. Tyle teorii. Porozmawiajmy teraz o przykładach, żeby zobaczyć jak ta banalna w założeniu koncepcja rozbija się o rzeczywiste projektowanie:
Ten symbol zna chyba każdy. To informacja o tym, że oto znajdujemy się przed miejscem, gdzie matka może przewinąć dziecko. Co? No tak, zazwyczaj grafika przedstawia matkę, co już samo w sobie jest krzewieniem stereotypów, gorzej, że zazwyczaj te pomieszczenia są umieszczane w damskich toaletach publicznych. To rodzi problem, bo przecież dzieci przewijają również ojcowie. Najsensowniej byłoby stworzyć osobne pomieszczenie, dla opiekunów przewijających małe dziecko, do którego każdy, niezależnie od płci, mógłby po prostu wejść. Przy okazji rozmów o toaletach publicznych, warto wspomnieć, że również często łączy się toalety damskie z toaletami dla osób niepełnosprawnych. Error error! Uniwersalne projektowanie zakłada, że toaleta dla osób niepełnosprawnych nie powinna być wyróżniana. Po prostu każda toaleta powinna być tak zbudowana, żeby mogła z niej skorzystać osoba z niesprawnością, starsza osoba czy supersprawny zawodowy komandos.
Tramwaje i autobusy wysokopodłogowe na szczęście znikają z polskich ulic, ale jeszcze niedawno były normą. Wszystko fajnie wystarczy jednak złamać nogę lub próbować wsiąść do takiego pojazdu z wózkiem, żeby zrozumieć mękę wąskich drzwi i schodków. Jak miałaby wsiąść do takiego tramwaju osoba niepełnosprawna? Nawet wniesienie dużej walizki byłoby problematyczne. Autobusy i tramwaje niskopodłogowe są przyjazne dla wszystkich mieszkańców i sprawiają, że łatwiej jest nam zachować niezależność i swobodnie poruszać się po mieście.
A teraz perełka architektoniczna czyli Orquestra Sinfónica do Porto Casa da Música. Wszystko fajnie, gdyby nie to, że główne wejście do tego przybytku widzicie właśnie na tym zdjęciu. Co architekt daje do zrozumienia ludziom, którzy chcieliby zażyć kultury? Najwyraźniej, że prócz dobrego słuchu (budynek wszak służy przyjemności słuchania muzyki) trzeba mieć sprawne nogi, żeby do niego w ogóle wejść. No dobrze, trochę dramatyzuję, na dole jest jeszcze jedno, niepraktyczne wejście (mało miejsca). Gdyby projektant myślał o zasadach projektowania uniwersalnego, wejście byłoby na poziomie 0. Dostępne dla wszystkich, szerokie, takie, które sprawia, że szybko da się wejść i wyjść, nieważne o kulach, na wózku, z wózkiem.
Widzicie już różnicę?
O ile w przypadku przedmiotów użytku codziennego, nie rusza mnie tak bardzo brak myślenia o, jak najszerszej grupie odbiorców (jest ich dużo, możemy wybierać) o tyle urzędy, banki, szkoły, przedszkola, muzea, biblioteki, sklepy, parki aż proszą się, o takie rozplanowanie, żeby nie wykluczały. To jest nie tylko gwarancja aktywizacji obecnie wykluczonych osób, ale też sposób na integrację ludzi starszych i młodszych, mniej sprawnych i bardziej sprawnych, na przekłuwanie bańki społecznej. Mamy ją w internecie, mamy ją w przestrzeni publicznej (grodzone osiedla), ale nie zgadzajmy się na nią. Projektowanie uniwersalne już dziś może poszerzyć nasze horyzonty i ułatwić nam życie za chwilę, kiedy się zestarzejemy i nadal będziemy chcieli być uczestnikami rzeczywistości i przestrzeni publicznych.